poniedziałek, 16 września 2013

"Niestabilność" Karolina Baset




Nie lubię pisać recenzji, ale skoro autorka mnie poprosiła to i tu ją wkleję, bo książka warta by po nią sięgnąć. Nic w niej nie było oczywiste. Podoba mi się forma książki osobne historie ludzi niby ze sobą niezwiązanych a wiadomo, ze gdzieś na końcu połączonych, przeplatane kartkami z książki pisanej przez główną bohaterkę. Właściwie dobre portrety bohaterów sprawiają, ze ma się wrażenie bycia pomiędzy nimi. Bardzo wnikliwie ukazane tzw. pranie mózgu jakie ludzie serwują swoim bliskim, cały ten mechanizm uzależnienia i strachu. Nie pamiętam powieści, która tak obrazowo pokazała te schematy. Może nie pamiętam, bo dużo czytam a może dlatego, że do tej pory żadna z książek nie zwróciła mojej uwagi w tę stronę. Kolejną rzeczą są, nazwijmy to rękopisami  Joanny. Nie wiem, czy chciałabym przeczytać książkę Joanny, ale retrospekcja w tej formie jest, rzekłabym genialna. Momentami czekałam właśnie na kartki z tej jeszcze nie wydanej książki i nawet nie przeszkadzało mi, ze nie tworzą jakiegoś ciągu. Wręcz przeciwnie, taka forma była jeszcze bardziej wciągająca.  Był początek, ale i był otwarty koniec każdej historii. To taki sposób pisania, który daje pole do popisu wyobraźni czytelnika. Nie ma oczywistości, ale jest wyobraźnia już ukierunkowana przez autora. To tak jakby puścić samochodzik i patrzyć w którą stronę pojedzie. Daje się coś czytelnikowi, ale nie wiadomo, co się urodzi w jego wyobraźni. Jest tu miejsce dla autora, ale i dla czytelnika. No i to zakończenie. Zakończenie było dla mnie naprawdę zaskakujące. 
Troszkę do życzenia miała sama stylistyka, ale....

Tak, ta książka zrobiła na mnie wrażenie, zaskoczyła, wciągnęła i jeszcze na długo pozostała w mojej głowie. Pewni,e gdybym miała kierować się opisem, czy okładką, to po nią bym nawet nie sięgnęła, ale..... przeczytałam i wiem, że dla takich właśnie książek warto było się nauczyć czytać:)
Książka, niestety, wydana tylko w formie e-booka.



Czytanie jest niebezpieczne, bo osłabia. 
Uczy wrażliwości – więc osłabia. 
Uczy skłonności do rozmyślań – więc osłabia. 
Uczy długiego skupienia – więc osłabia. 
Uczy dzielenia włosa na czworo – więc osłabia. 
Uczy przyjemności nieruchomego siedzenia w fotelu – więc osłabia. 
Uczy radości z samotnego dumania w ciszy – więc osłabia. 
Czytanie oducza twardości, bez której ludzki gatunek nie poradziłby sobie na Ziemi. 
I większość przedstawicieli ludzkiego gatunku dobrze o tym wie, dlatego nie czyta nic albo prawie nic.
Stefan Chwin, Dziennik dla dorosłych, Wydawnictwo TYTUŁ, s. 402.

czwartek, 12 września 2013

. . .

Mój mąż wraca o 1 w nocy z turnieju tenisowego debla a ja na to:
- Martwiłam się.
- Ale co mogło mi się stać?
- Nie wiem, ale się martwiłam.
- To co miałem zrobić,zaczęliśmy dopiero o 22:30.
- Przegrać.
- No to przegraliśmy.
- Trzeba było szybciej.
- Przegrywać tez trzeba umieć.
:)