Nie lubię pisać recenzji, ale skoro autorka mnie poprosiła to i tu ją wkleję, bo książka warta by po nią sięgnąć. Nic w niej nie było oczywiste. Podoba mi się forma książki osobne historie ludzi niby ze sobą niezwiązanych a wiadomo,
ze gdzieś na końcu połączonych, przeplatane kartkami z książki pisanej przez
główną bohaterkę. Właściwie dobre portrety bohaterów sprawiają,
ze ma się wrażenie bycia pomiędzy nimi. Bardzo wnikliwie ukazane tzw. pranie mózgu
jakie ludzie serwują swoim bliskim, cały ten mechanizm uzależnienia i strachu.
Nie pamiętam powieści, która tak obrazowo pokazała te schematy. Może nie pamiętam,
bo dużo czytam a może dlatego, że do tej pory żadna z książek nie zwróciła
mojej uwagi w tę stronę. Kolejną rzeczą są, nazwijmy to rękopisami Joanny. Nie wiem, czy chciałabym przeczytać
książkę Joanny, ale retrospekcja w tej formie jest, rzekłabym genialna. Momentami czekałam
właśnie na kartki z tej jeszcze nie wydanej książki i nawet nie przeszkadzało
mi, ze nie tworzą jakiegoś ciągu. Wręcz przeciwnie, taka forma była jeszcze
bardziej wciągająca. Był początek, ale i
był otwarty koniec każdej historii. To taki sposób pisania, który daje pole do
popisu wyobraźni czytelnika. Nie ma oczywistości, ale jest wyobraźnia już
ukierunkowana przez autora. To tak jakby puścić samochodzik i patrzyć w którą stronę
pojedzie. Daje się coś czytelnikowi, ale nie wiadomo, co się urodzi w jego
wyobraźni. Jest tu miejsce dla autora, ale i dla czytelnika. No i to zakończenie.
Zakończenie było dla mnie naprawdę zaskakujące.
Troszkę do życzenia miała sama stylistyka, ale....
Troszkę do życzenia miała sama stylistyka, ale....
Tak, ta książka zrobiła na mnie wrażenie, zaskoczyła, wciągnęła i jeszcze na długo pozostała w mojej głowie. Pewni,e gdybym miała kierować się opisem, czy okładką, to po nią bym nawet nie sięgnęła, ale..... przeczytałam i wiem, że dla takich właśnie książek warto było się nauczyć czytać:)
Książka, niestety, wydana tylko w formie e-booka.
Czytanie jest niebezpieczne, bo osłabia.
Uczy wrażliwości – więc osłabia.
Uczy skłonności do rozmyślań – więc osłabia.
Uczy długiego skupienia – więc osłabia.
Uczy dzielenia włosa na czworo – więc osłabia.
Uczy przyjemności nieruchomego siedzenia w fotelu – więc osłabia.
Uczy radości z samotnego dumania w ciszy – więc osłabia.
Czytanie oducza twardości, bez której ludzki gatunek nie poradziłby sobie na Ziemi.
I większość przedstawicieli ludzkiego gatunku dobrze o tym wie, dlatego nie czyta nic albo prawie nic.
Czytanie jest niebezpieczne, bo osłabia.
Uczy wrażliwości – więc osłabia.
Uczy skłonności do rozmyślań – więc osłabia.
Uczy długiego skupienia – więc osłabia.
Uczy dzielenia włosa na czworo – więc osłabia.
Uczy przyjemności nieruchomego siedzenia w fotelu – więc osłabia.
Uczy radości z samotnego dumania w ciszy – więc osłabia.
Czytanie oducza twardości, bez której ludzki gatunek nie poradziłby sobie na Ziemi.
I większość przedstawicieli ludzkiego gatunku dobrze o tym wie, dlatego nie czyta nic albo prawie nic.
Stefan Chwin, Dziennik dla dorosłych, Wydawnictwo TYTUŁ, s. 402.