A dzisiaj.... dzisiaj udało mi się dobiec do mostu.
Mój mały sukces, bo jeszcze niedawno minuta biegu, to był język na brodzie a dziś pierwszy raz 10 minut bez przestoju i zadyszki, jupi!
To tak w ramach stawiania sobie nowych wyzwań, których ostatnio jakoś brakuje w moim życiu.
Cel: 30 minut ciągłego biegu.
Przy okazji spotkałam mojego syna na rowerze. Nie żeby wagarował, ale właśnie był na wycieczce z klasą. Od miesiąca uczył się na lekcjach zasad ruchu drogowego no i dziś w ramach praktyki ruszyli wzdłuż kanału. A swoja droga całkiem ciekawa propozycja za 5€ mają lekcje z zasad drogowych i dodatkowo kask. Wszystko oczywiście w ramach zajęć szkolnych. Cos takiego jak karta rowerowa tutaj nie funkcjonuje.
I do nas zawitało ciepełko....aż trudno uwierzyć, ze jeszcze nie pada deszcz, że świeci słonce, a wiatr nie wieje do tego temperatura przekroczyła pewnie AŻ 20 st.
Czyli irlandzkie lato w pełni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz