środa, 30 stycznia 2013

"Im wiecej czytasz, tym mniej nasladujesz innych"

kwejk.pl



Przeczytane                    w styczniu:

Margarit Sandemo:
    Saga o ludziach lodu 1-7t
1. Zauroczenie 10/10
2. Polowanie na czarownice 10/10
3. Otchłań  10/10
4. Tęsknota  10/10
5.Grzech śmiertelny 10/10
6. Dziedzictwo zła 9/10
7. Zamek duchów 5/10

  Malgorzata Gutowska-Adamczyk:
1. Cukiernia Pod Amorem - Zajezierscy 7/10
2. Cukiernia Pod Amorem - Cieslakowie 7/10
3. Cukiernia Pod Amorem - Hryciowie 7/10

Maria Nurowska
Drzwi do piekla 9/10

Czytam:
Jacek Hugo-Bader
Dzienniki Kolymskie 8/10
Malgorzata Kalicinska
Lilka 7/10

 Podczytuje:
1. Anne Applebaum
   Gulag
2. Jerzy Stuhr
   Tak sobie mysle...

Probowalam, ale nie wyszlo:
James E.L.
Piecdziesiat twarzy Greya 
Niestety mialam wrazenie, ze czytam wypracowanie licealisty, dotarlam do 130 strony i dalam sobie spokoj. Jest tyle ciekawych ksiazek, szkoda czasu na te ktore mnie nie intereusja.

wtorek, 29 stycznia 2013

Moim zdaniem

    Ogladam telewizje i nie moge sie nadziwic jak to ludzie ludziom przeszkadzaja. Nikt juz nie pamieta hasla zyj i daj zyc innym. Oczywiscie chodzi mi o to wszystko, co sie dzieje w okol ustawy o zwiazkach partnerskich. Ile zacietrzewienia, ile zlosci a wrecz nienawisci. Nie ma merytorycznej dyskusji a jedynie przedstawianie wlasnego swiatopogladu. Podkreslam "wlasnego" a mnie nie obchodzi jak poglad ma jakis tam posel, czy poslanka tak jak nie interesuje mnie kto z kim mieszka, sypia, spotyka sie. Kazdy chce byc partnerem do rozmowy, ale juz partner w wymiarze uczuciowy, to cos be.
Jest para, nie decyduje sie na slub chociaz moglaby sformalizowac swoj zwiazek, ale nie chca. Ich decycja, szanujmy to. Nie wystarcza nam , ze musimy miec swoj numer referencyjny, konto w banku, prace itd. Malzenstwo tez ma byc z musu, a moze potem i dzieci, bo wszyscy naciskaja, ze trzeba, ze inaczej jest bezproduktywnie.Pije, bije, ale jest. Jest pan maz i to najwazniejsze. Wiecej praw ma oprawca niz ofiara. Wiecej przywilejow tam gdzie dokument  niz tam gdzie milosc i chec tworzenia. Dlaczego ciagle ktos probuje ukladac komus zycie. Zastanawia mnie dlaczego kobieta mieszkajaca w konkubinacie dla pomocy spolecznej jest w zwiazku a dla wszelkich innych instytucji juz nie.
    Jak jest w Irlandii? Zwiazki partnerskie osob tej samej plci sa tu formalnie uznane, ale osoby pozostajace w nieformalnym zwiazku maja tez swoje prawa. Nie ma problemu w szpitalu, urzedzie, wsrod sasiadow!
    I wcale nie jest to temat zastepczy. Ktos madry powiedzial, ze jeszcze nie tak dawno tylko bialy kolor skory gwarantowal przynaleznosc do Homo Sapiens, ba co tu daleko szukac kobieta nie miala zadnych praw a jej rola bylo pranie, gotowanie, sprzatanie i rodzenie dzieci....bron boze myslenie. 
    Kolor skory nie jest wyznacznikiem niczego, tak jak i plec i jeszcze wiele innych czynnikow, bo kto dal na prawo do ciaglego oceniania wszystkiego i wszystkich. Swiat sie nie skonczy, gdy dwie osoby tej samej plci beda zyly w formalnym zwiazku. Predzej sami sie pozabijamy.
Ale to tylko moje zdanie i nikt NIE MUSI  sie z nim zgadzac. Jakos mna tak tapnely te wszystkie wypowiedzi w TV.
Jakby im dac kamienie, to by rzucali.....niestety


piątek, 18 stycznia 2013

"Jeszcze nas nie zasypalo tego roku . . ."

grudzien 2010



Pada snieg.... to pierwszy snieg w tym roku. Niestety tylko pada i na tym jego zywot sie konczy. Na ziemi nie ma slicznego bialego puchu, nie ma nawet posniegowej brei, ale za to sa kaluze, czyli szara codzinennosc. Ale ten snieg padajacy wnosi jednak cos nowego, bo snieg w Irlandii, to swieto.....przynajmniej dla mojej corki " mamo przeciez mowilam, ze bedzie padal" - dziecieca wiara czyni cuda:). 
   Ostatni prawdziwy snieg, czyli taki ktory padal i nawet lezal, byl trzy lata temu. Wtedy to Irlandie zasypalo i sparazlizowalo. Byla to zima stulecia, najstarsi Irlandczycy nie pamietali takich opadow. Nigdy bym nie pomyslala, ze 10 cm sniegu moze unieruchomic kraj a jednak. Zamknieto na tydzien szkoly, wiele ludzi nie docieralo do pracy, ruch na ulicach zamarl, a woda w rurach zamarzala, nawet temperatury spadaly do -10. W Polsce snieg i niskie temperatury, to w zimie codziennosc  a tu jednak cos niespotykanego. Nie ma sniegu, to i nie ma plugow, nie ma tez zimowych opon, za to sa "papierowe", nieprzystosowane do minusowych temperatur domy, rury kanalizacyjne biegnace po zewnetrznych scianach domow i tuz przy powierzchnia ziemi ukryte. 
Nie bez przyczyny Irlandia jest nazywana zielona a nie biala wyspa.
Zima w Irlandii, to.....dym z komina i ja to lubie.




A nim skonczylam pisac, po sniego zostalo juz tylko wspomnienie.

czwartek, 10 stycznia 2013

"Do tego kraju, gdzie kruszyne chleba ...."


Tym razem jeszcze poswiatecznie.
Dostalam e maila od przyjaciolki z Polski a w nim link do ich rodzinnego koledowania. 
Nie wzruszyly mnie swieta, nie poruszyly mnie zyczenia, nie bylo tez nic, gdy rozmawialam przez telefon z bliskimi, ktorzy sa tak daleko, ale  gdy uslyszlam znajome glosy, to pierwszy raz bedac poza ojczyzna stanely mi lzy w oczach. 
Zatesknilam.
Tak, przyjaciol tych zostawionych w Polsce mi brakuje....i to bardzo. Czasem sama swiadomosc, ze gdzies tam jest kto,s kto pamieta, to jednak za malo.
Niestety podejmowane wybory, to nie tylko "plusy dodatnie, ale i plusy ujemne". 
Autorami tekstow sa Monika i Sebastian.

https://www.box.com/s/hs290z93mcajwmp5fjkb/1/542166087/5232699868/1




czwartek, 3 stycznia 2013

Noworoczne postanowienia


a ona taka malo-noworoczna


 Byc szczesliwym
Zyc pelnia zycia
Byc lepiej zorganizowana
Nie uzalac sie nad soba
Nie odkladac wszystkiego na jutro
Nauczyc sie angielskiego
Nie brac wszystkiego do siebie i byc bardziej otwartym na ludzi i nowe znajomosci
Czytac więcej ksiazek
Zaczac cwiczyc i ograniczyc słodycze
Schudnac
Zaczac sie zdrowo odzywiac
Rozwijac swoje pasje, hobby
i  pewnie mozna tak dlugo.
Tylko, ze......... noworocznym postanowieniom mowimy stanowcze NIE!
Po co zadreczac sie niespelnionymi obietnicami i to do tego zlozonymi samemu sobie. No niby "obietnica, to klamstwo na przyszlosc", tylko po co oklamywac samego siebie?
I tak...
Byc szczesliwym - ale ja juz jestem
Zyc pelnia zycia.....tylko co to znaczy? Pewnie dla kazdego cos innego.
Byc lepiej zorganizowana. A czy moze byc ktos lepiej zorganizowanym niz matka, zona i kochanka w jednym?
Nie uzalac sie nad soba....a jesli ja to lubie?
Nie odkladac wszystkiego na jutro ktore jakos nigdy nie moze nadejsc. A co ze zlota zasada, ze "to co masz zrobic dzis, zrob pojutrze, to bedziesz mial dwa dni wolnego"?
Nauczyc angielskiego. O gdyby to bylo takie proste, ja sie moge uczyc i uczyc, ale to jednak proces pewnie nigdy nie konczacy sie.
Nie brac wszystkiego do siebie i byc bardziej otwartym na ludzi i nowe znajomosci - to tez nie dla mnie, bo ja outsider jestem i niewiele mnie obchodzi, co kto o mnie mowi.
Czytac więcej książek - ups, rodzina by mnie z domu wypisala za takie postanowienie.
Zaczac cwiczyc, tylko ze za kazdym razem, gdy sobie postanawiam, np, ze bede 3x w tygodniu biegac, to momentalnie cos sie we mnie buntuje, ze ja nie musze i skutek jest odwrotny od zamierzonego.
Ograniczyc slodycze - to tak jakby ograniczyc przyjemnosci. Po co?
Schudnac - brak motywacji
Zaczac sie zdrowo odzywiac - a co to znaczy?
Rozwijać swoje pasje, hobby - tu jestem za, ale do tego nie potrzebuje nowego roku.
Zatem  noworocznym postanowieniom mowimy stanowcze NIE!
Ale i tak ten rok bedzie lepszy niz poprzedni, choc 2012 byl dla mnie udany:) 

                          .....Bysmy zawsze zeglowali w archipelagu pragnien....