Jeszcze rok temu byłam w zawieszeniu, nie wiedziałam, gdzie jestem "u siebie", nie czułam tego. Już nie w Polsce a jeszcze nie w Irlandii. Tamte realia już mnie nie dosięgały a te jeszcze odbierałam jak bajkę, przygodę, ale nie szarą codzienność. Dzis, czytając maila od przyjaciółki z Polski, pomyślałam, że tu jest moje miejsce. Nie czuje tamtych klimatów, nie wiem, co to brak czasu, pęd za czymś, nie pamiętam jak to jest robić kilka rzeczy na raz, nawet praca zawodowa jak na razie mnie nie dotyczy, zresztą jeszcze nie wiem, co bym chciała tu robić, ale wiem, że to co robiłam w Polsce nie wróci, dyplomy głęboko na dnie szuflady pochowałam, zawodowo się już spełniłam tam, teraz potrzebuje czegoś nowego tu.
Jak na razie jestem kreatorem i obserwatorem życia codziennego. Jeszcze mnie to nie męczy. Pracy mi nie brakuje, choć tego bardzo się obawiałam, w gruncie rzeczy dobrze jest mieć wybór czy chce się iść do pracy a nie tylko opcja"muszę". Brakuje mi tu jednak przyjaciół tych zostawionych w kraju.To nie prawdą, że wszystkich można zastąpić, są jednak ludzie niezastąpieni.
Jak na razie jestem kreatorem i obserwatorem życia codziennego. Jeszcze mnie to nie męczy. Pracy mi nie brakuje, choć tego bardzo się obawiałam, w gruncie rzeczy dobrze jest mieć wybór czy chce się iść do pracy a nie tylko opcja"muszę". Brakuje mi tu jednak przyjaciół tych zostawionych w kraju.To nie prawdą, że wszystkich można zastąpić, są jednak ludzie niezastąpieni.
Jacy są ludzie tutaj, jacy są emigranci? Dokładnie tacy sami jak ludzie w
Polsce - rożni. Mamy swoje przywary jako naród, ale i mamy mnóstwo zalet. Wybieram sobie ludzi z którymi chcę być, z wieloma jestem na "cześć", ale niewielu chcę poznać bliżej, chyba nawet nie za bardzo daję szansę i choć optymistką nie jestem (pesymistką też nie), to mam raczej pozytywny obraz świata, bo nie ważne czy szklanka jest w połowie pusta, czy pełna, tylko co w tej szklance jest i z kim na tę szklankę patrzysz :).
Wiele złego się mówi o Polakach na emigracji, ja jednak się nie spotkałam tu z zawiścią, czy zazdrością, za to jak najbardziej z bezinteresowną życzliwością i do takich ludzi lgnę, takich przyciągam. Tu jest łatwiej żyć a co za tym idzie ludzie są mnie sfrustrowanie. Irlandczycy są pogodni a to też się udziela. Do tego pogoda robi za naturalnego selekcjonera, nie każdy jest w stanie wytrzymać huśtawkę jaką serwuje. Deszcz i wiatr nie jednego wygnał z wyspy. Nie, nie jest tu słodko, jest jak wszędzie tylko.....trochę wolniej, tylko trochę łatwiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz