środa, 27 czerwca 2012

Mów mi dobrze...

Najpierw poranny telefon z Polski. 
Po-ranny telefon,  jak sama nazwa wskazuje - pochodne od ranny, zraniony, nie wróży niczego dobrego.

 
Potem telefon ze szkoły, że Igor skręcił rękę i trzeba po niego przyjść.
Idę i tak sobie myślę "że czarny piątek nastał".
Chwila konsternacji i ...... nawet piątek mi się nie udał, bo to środa.

 I co z tego, że rano na niebie była tęcza....







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz